A dziś jesteśmy na Mazowszu…
Pewna bibliotekarka w Wiskitkach
Siedząc w pracy, marzyła o frytkach.
– Frytki to danie z duszą!
Tak, dziś frytki być muszą!
Frytki złote na wołowych bitkach!
A dziś jesteśmy na Mazowszu…
Pewna bibliotekarka w Wiskitkach
Siedząc w pracy, marzyła o frytkach.
– Frytki to danie z duszą!
Tak, dziś frytki być muszą!
Frytki złote na wołowych bitkach!
Pewien krawiec, co żył w Zduńskiej Woli
Garnitury szył bardzo powoli.
Więc narzekał nań cech:
"Taki leń! Co za pech!
On nam całkiem opinię spartoli!"
Pewien lekarz, co żył w Neapolu
Chciał na ranę nalać perhydrolu.
Na szczęście jego szef
Zmarszczył był groźnie brew:
To jest żrące! Gencjaną, głupolu!
Puchatek uniżenie przeprasza Szanownych Fanów, ale "są takie chwile w życiu żółwia", kiedy zupełnie nie ma czasu. Puchatek nie jest w stanie obiecać, że limeryk będzie codziennie (choć naprawdę się stara!).
Ot, co.
Ad rem:
Pewien siwy prałat w Mediolanie
W pewien wtorek musiał zrobić pranie.
Lecz zdarzyło się tak,
Że pralkę trafił szlag.
Ręcznie prał. Zmęczył się niesłychanie.
Pewien kupiec, mieszkający w Trieście
Raz do synów swoich rzekł: "Zanieście
Towar ten do klienta!
Miał go dostać na święta,
A już marzec! Wyśmieją nas w mieście!"
Pewien młody fotografik w Bernie*
Ciastka lubił po prostu niezmiernie.
Jadąc więc w delegację
Odwiedzał restauracje,
Bary, bistra, knajpy i cukiernie.
*Szwajcaria. Nie mylić z Brnem.
Pewien fryzjer, co mieszkał w Sosnowcu,
Lubił jeździć po łąkach na owcu*.
Kiedy wracał z wyprawy,
To wypijał dwie kawy,
A wierzchowca był chował w pokrowcu.
* …no i co z tego? 🙂
Raz dentysta z okolic Florencji
W pracy doznał ataku demencji.
Miast pacjentce rwać ząb,
Zaczął wwiercać się w głąb!
Dziś podłogi zamiata w agencji…
Raz policjant młody w Lanckoronie
Nie chciał pensji swej oddawać żonie.
Lecz komendant namawiał,
By się żonie nie stawiał:
"Jak cię dorwie, ja cię nie obrobnię!"