Pewien agent w Żywieckiej Bystrzycy
Chciał lustrować z pomocą kłonicy.
Gdy już stłukł luster sześć,
Jęli mu pomoc nieść
Samorzadowcy i politycy
O Tragicznych Skutkach Sex-Appealu i Jego Wpływie Na Inne Czynności Życiowe
Raz turysta na przełęczy Bolan*
Nie miał siły wprost od pewnych kolan
Ócz** oderwać. Z tej racji
Nie zjadł nawet kolacji
Tylko wzdychał wśród lasów i polan.
* Pakistan.
** Archaizm. Nie podoba się?
O Tym, Że Każdemu Wolno Się Bawić
Pewien makak, co żył w mieście Malang*
Był bywalcem stałym wszelkich balang:
Techno-party czy bal,
Szyję owijał w szal
I w tan ruszał wśród skaczących falang!
* Indonezja
O Problemach Z Brakiem Wolnych MIejsc W Szpitalach
Pewien rybak, co żył w Sianożętach
Miał odciski straszliwe na piętach,
Co się niektórym zdarza.
Chciał iść z tym do lekarza,
Lecz numerek dostał na "po świętach".
O Tym, Czego Obywatele Oczekują Od Poczty Polskiej
Pewien gazda, co żył w Tylmanowej,
Raz zapragnął na gwałt kosy nowej:
"Stara tępa jak drut!
Mógłby zdarzyć się cud:
Nowa kosa w mej skrzynce pocztowej!"
O Tym, Że Nie Należy Martwić Bliskich Nieodpowiednią Dietą
Stary sędzia, co żył w Akwizgranie
Codzień jajka zwykł jeść na śniadanie.
Zamartwiała się żona:
"Cóż za mania szalona?!
Tylko jajka? Jedz szynkę, kochanie!"
O Problemie Chorób Zawodowych
Pewien rolnik młody w Koszalinie
Trzymał w chlewie dwadzieścia trzy świnie.
Raz, gdy ciężko chorował,
Rzekł mu pewien konował:
"Ma pan świnkę, lecz to szybko minie!"
O Tym, że Niektórzy Nie Zachowują Się Z Godnością Właściwą Dla Swojego Wieku
Gwoli wyjaśnienia.
Puchatek wymyślił nową metodę na limerykowanie. Sięga mianowicie po dowolny tom stojącej obok niego encyklopedii (…dwudziestotomowej!), otwiera go na chybił – trafił i pisze limeryk z użyciem nazwy pierwszego miasta / miejscowości / państwa / wyspy etc., jaką zobaczy na otwartej stronie.
Dziś był mały kłopot, po padło na „Hampton„, ale jakoś sobie dał Puchatek radę. A zatem:
Pewna starsza pani, co mieszkała w Hampton,
Mimo wieku, ubierała się jak wamp. Ton
pudru nakładała pięć,
I wnet ją nachodziła chęć,
By wsłuchiwać się w ulicznych znowu lamp ton.
O Szczególnym Przypadku Zespołu Stresu Pourazowego (PTSD)
Bibliotekarz w mieście Skierniewice
Raz napotkał był w parku dwie lwice,
Jaguara i gnu.
Trudno dziwić się mu,
Że dziś boi się wyjść na ulicę.
Historia Gangsterska
Raz złoczyńca, co mieszkał w Owernii
Nocą włamał się był do cukierni.
Zjadł pięć pączków i tort,
Wsiadł w auto marki "Ford"
I rozpłynął się wnet w nocnej czerni.
