Z niejaką przykrością ogłaszam okres remontowo – świąteczny.
Za dużo spraw, za mało czasu. Limeryki muszą poczekać do „po świętach”.
I’ll be back!!! 😉
Z niejaką przykrością ogłaszam okres remontowo – świąteczny.
Za dużo spraw, za mało czasu. Limeryki muszą poczekać do „po świętach”.
I’ll be back!!! 😉
Kuba. Chociaż…
Pewien strażnik w bazie w Guantanamo,
W liście pisał: „Nic nowego, mamo!
Więzimy terrorystów
Ku zgrozie pacyfistów!
A gorąco jest tu wciąż tak samo.”
Ano, niestety, znowu nadrabiamy, ale wczoraj NAPRAWDĘ się nie dało.
Sobotnio:
Pewien prokurator z Singapuru
Bardzo chciał zapisać sie do chóru.
Niestety, kiepski słuch
Sprawił, że panów dwóch
Wnet go pozbawiło garnituru.
I niedzielnie:
Raz kombatant we Władykaukazie
Ugotować chciał jajka na gazie.
Lecz kiedy włączył gaz
palnik mu zaraz zgasł,
Więc kanapki z serem je na razie.
Rumonia
Mały spaniel, co żył w Bukareszcie
Tak do kotów rzekł: „Wy się nie cieszcie!
Choć mam łapy za małe
I z kokardą przedziałek
I tak złapię was kiedyś nareszcie!”
Gorce.
Pewnien gazda z okolic Turbacza
Wciąż rozsądku granice przekracza.
Jeżdzi na Ukrainę,
Tam robi smutną minę
Poczym wzdycha: „Ot, dola sobacza!”.
Kanada poniekąd.
Raz Indianin stary spod Quebecu
Rzekł do zięcia swojego: „Człowieku!
Zjadłbyś czasem kurczaka!
Czy choć parówka jaka…
A ty nic, tylko płatki na mleku!”
Stolica. Przepraszam, nie mogę się oprzeć…
Pewna Kaczka, żyjąca w Warszawie
Pomyślała: „Ja dziś się zabawię!
Zaproszę dlegacje,
Zrobimy koronację!
Przecież już w pałacu mieszkam… Prawie.”
Afganistan.
Pewian Talib w mieście Kandaharze
Lubił ryż gotowany na parze.
Kiedy brzuch miał już pełny,
Wlazł pod koc z owczej wełny
I podziwiał pobratymców twarze.
Słowacja poniekąd
Pewna starsza dama Bratysławie
Miała wnuka, co biegły był w prawie.
Gdy więc wpadła w kłopoty,
„Wnusiu!” – wołała – „Złoty!
Ty mi pomóż, a ja sie poprawię!”
Dziś za wczoraj – bom wczoraj zapomniał. Hawaje.
Pewien starszy barman w Honolulu
Raz do króla Hiszpanii żekł: „Królu!
Jeżeli mam być szczery,
polecam Krwawą Mary!
Dwa kieliszki i szybciutko lulu!”
I dzisiejszy:
Dolny Śląsk.
Był raz siwy portier w Złotoryi
Co do pracy chodził z wężem na szyi.
Ktoś zapytał: „Dlaczego?”
Odpowiedział: „Kolego!
Lepiej odczep się od mojej żmii!”